A było tak:
Wuj H.
zredagował wreszcie powieść życia,
doświadczając przy tym całkiem zwyczajnych,
autystycznych refleksji, wywołanych
niepewnością jej oddźwięku
w wysokich sferach niebieskich, ku którym nieuchronnie zmierza.
Prowadzi samochód, do Wieprzdomierza jedzie. Na wieczorek.
Indywiduum na drodze badylem macha chwastu. To tu.
a zaszyfrowana wiadomość:
OdpowiedzUsuń"zdan w pi"
tylko kto się pytam?
byłoby brzydkie słowo, nie powiem
OdpowiedzUsuń