_________________latający tekst______________________________________________________________________________latam sobie________________________

czwartek, 16 czerwca 2011

"My, napiętnowani, słusznie moglibyśmy uchodzić w oczach świata za dziwaków, a nawet szaleńców i ludzi niebezpiecznych. Byliśmy obudzeni, czy też budzący się, a dążyliśmy do coraz bardziej doskonałego przebudzenia, podczas gdy dążenia i poszukiwanie szczęścia innych zmierzały ku temu, aby przekonania ich, ideały, obowiązki, życie i szczęście coraz ciaśniej powiązać z życiem stada. Oni także przejawiali dążenia, także mieli wielkość swoją i siłę. Lecz z chwilą, gdy my - jak sądziliśmy - przejawialiśmy dążenie natury do jednostkowości, do przyszłości, tamci żyli wolą przetrwania. Dla nich ludzkość - którą tak jak i my kochali - była czymś już gotowym, co trzeba jedynie zachować i ochraniać. Dla nas ludzkość była daleką przyszłością, ku której dążyliśmy wszyscy, której obrazu nie znał nikt, której prawa nigdzie nie były zapisane."

Hermann Hesse, Demian, tłum. Maria Kurecka

Lustro czy maska?













"Spałem mocno do późnego ranka. Nowy dzień rozpoczął się dla mnie jako święto tak uroczyste, jakiego nie przeżywałem już od dni Bożego Narodzenia za moich lat chłopięcych. Pełen byłem głębokiego wewnętrznego niepokoju, lecz nie czułem ani odrobiny strachu. Wierzyłem,że rozpoczyna się oto ważny dla mnie dzień, świat dokoła wydawał mi się przeistoczony, wyczekujący, uroczysty i pełen obietnic, i nawet cicho szemrzący jesienny deszcz był piękny, łagodny, odświętny, pełen poważnej a pogodnej muzyki. Po raz pierwszy świat zewnętrzny łączył się w czystej harmonii z wewnętrznym moim światem - a taki dzień jest świętem duszy, w taki dzień doprawdy warto żyć. Na ulicy nie przeszkadzał mi żaden dom, żadna twarz, żadna wystawa, wszystko było właśnie takie, jak być powinno, nie miało jednak nijakiego oblicza dni powszednich i zwyczajnych, lecz stanowiło naturę pełną oczekiwania i z szacunkiem gotową na przyjęcie losu. Tak właśnie widziałem świat jako mały chłopiec w poranki wielkich świąt, Gwiazdki lub Wielkanocy. Nie wiedziałem, że świat ten potrafi być jeszcze taki piękny. Przywykłem do wewnętrznego jedynie, własnego życia i pogodziłem się już z tą myślą, że utraciłem w istocie zdolność odczuwania życia zewnętrznego, że utrata tych połyskliwych barw łączy się nieuchronnie z utratą dzieciństwa, a swobodę i męską dojrzałość własnej duszy okupić trzeba niejako rezygnacją z owych blasków i uroków. Lecz teraz stwierdzałem z zachwytem, iż wszystko to było jedynie przez pewien czas przytłoczone i przyciemnione, że można oto jako wyzwolony i rezygnujący z dziecięcego szczęścia oglądać promienny świat i przeżywać jeszcze raz wzruszenia lat dziecięcych."

Hermann Hesse, Demian, tłum. Maria Kurecka

niedziela, 12 czerwca 2011

Wspomnienie lata

Fajkowy dym snuje się w oczyszczonym deszczem powietrzu
Na spękanej skórze lipy osa pożera skrzydło motyla