dźwiękowie wygłaszcza myslozgłąb złotnika
a więzłe strugliwie zwiarnością przebrzmiało
w czasochłonności przestrzenie zastyga
na gdzieś i kiedyś chwilowość zwieczniałą
wycichły gmętleniem bulgliwie zmęczałe
na skroni kwitności spadają
i ukojonowość zuspają ospałe
pobladność
Ziedrzec / Kedym